Catrice - recenzja

poniedziałek, kwietnia 08, 2013

Moi Drodzy, a raczej Moje Drogie - gdyż ten post dedykowany jest przede wszystkim paniom - od jakiegoś czasu,  w celach upiększających, używam kosmetyków niemieckiej marki Catrice. Chciałabym podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami na temat tych kosmetyków.



Catrice pochodzi z tej samej korporacji co Essence. Warto podkreślić, że kiedy kosmetyki Essence są dedykowane młodzieży, Catrice dba o troszkę starszą młodzież:) Tutaj mam na myśli, kobiety, które powiedziały do widzenia ''nastemu roczkowi''. Nie znaczy jednak, że  25-letnie kobiety nie mogą używać Essence, i na odwrót. Kiedy po raz pierwszy spotkałam się z produktami Catrice, zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Szafę Catrice zobaczyłam w Naturze i miałam wrażenie, że będą tam bardzo drogie produkty. Opakowania wyglądają estetycznie, są solidnie wykonane, wyglądem symulują drogie marki. O opakowaniach wspomnę jeszcze później, a tymczasem kilka słów o cenie. Catrice ma trochę droższe produkty niż Essence. Za to wybór odcieni podkładów i różnorodność produktów jest większa. Pocieszającym jest to, że i tak ceny nie są wygórowane, chociaż to kwestia indywidualna. Jeżeli nie chcecie płacić kroci, tak jak ja, może to być marka dla was.

Pierwszy produkt jaki zakupiłam to podkład Photo Finish Liquid Foundation.



Pierwszym, co przyciągnęło moją uwagę, było opakowanie. Wygląda estetycznie, jest masywne, trochę ciężkie. Jeżeli ktoś ma tendencję do upuszczania przedmiotów - trzeba uważać. Opakowanie jest szklane. Opakowanie zawiera 30 ml podkładu i czarną pompkę.

Plusy  opakowania:
- masywne
- estetyczne
- dobrze wykonane

Minusy opakowania:
- kiedy podkład się kończy, a pompeczka przestaje działać, w butelce zostaje jeszcze dużo podkładu, który później trzeba wygrzebywać na różne sposoby, pędzlami albo patyczkami. Jest to dość duży minus, bo przecież nie lubimy się brudzić podkładem, a tutaj nie jest to do ominięcia. Brudne pędzle... generalnie jest zamieszanie, no i z naszej estetyki lipa.

Najważniejszym kryterium, jakie biorę pod uwagę przy kupnie, jest jakość podkładu. Odcień, krycie, konsystencja, cena i trwałość. Tutaj przyznaję, spełnia wszystkie moje oczekiwania. Każda z nas ma inny odcień cery. Dobranie odpowiedniego często stanowi problem dla wielu dziewczyn. Mimo tego, że Catrice nie oferuje wielu odcieni - tylko 5 - ja odnalazłam Ten Jedyny. Jest to 010 Sand Beige. Stojąc przed szafami w drogerii szukałam najjaśniejszego podkładu. Większość podkładów jest dla mnie zbyt ciemna, zbyt czerwona, żółta albo pomarańczowa, dlatego bardzo ciężko jest mi dobrać coś stonowanego, ale nadającego odżywiające barwy. Szczerze mówiąc, to chyba pierwszy odcień, który mi pasuje, wygląda naturalnie i sprawia, że nie czuję się jak po solarium. Podkład oferuje dobre krycie, stapia się z cerą i wygląda naturalnie. Photo Finish ma jak na razie najlepsze krycie, ze wszystkich podkładów, które posiadałam do tej pory. Sprawdzi się na zimę, kiedy nie zależy mi na maksymalnej lekkości. Nie ma efektu maski - chyba, że ktoś wleje na siebie pół buteleczki, ale chyba w każdym przypadku tak jest. Moja buzia nie jest idealna. Zmagam się z problemami od bardzo dawna, Catrice Photo Finish sprostał moim wymaganiom. Zakrywa niedoskonałości, wyrównuje koloryt cery, dobrze kryje. Dodatkowym atutem jest to, że nie podkreśla suchych skórek, kryje przebarwienia i cienie, oraz nie tworzy plam ani smug. Trwałość? Producent umieścił informację o 18 godzinnym efekcie. Na mnie podkład utrzymuje się cały dzień, choć kiedy chcę wyglądać dobrze wieczorem z okazji wyjścia, robię nowy makijaż. Sądzę, że 18 godzin to lekka przesada, ale jestem pewna 12 godzin. Ten podkład trzeba zapudrować. Oczywiście ma lekko matujące wykończenie, lecz to za mało. Jak już wspomniałam moja twarz jest daleka od ideału, dlatego nie widzę różnicy, ale uwaga dla kobiet o idealnej cerze - z wypowiedzi internautów wynika, że ma tendencje do zapychania. Mocne krycie i kremowa konsystencja zdecydowanie w tym pomagają. Nie polecam tego podkładu do cery bardzo tłustej, gdyż ma charakter nawilżający i może nie odpowiadać do bardzo tłustej cery. Moim zdaniem wygodnie się rozprowadza. Jest perfumowany, co może przeszkadzać. Dla mnie zapach jest delikatny i czuć go tylko przy nakładaniu. Podkład kosztuje ok. 26 zł. Dla mnie nie jest to wygórowana cena, bo to, czego używam na co dzień powinno dobrze działać i przynosić wymagane rezultaty. Biorąc również pod uwagę plusy podkładu, sądzę, że 26 zł to dobra cena. Chociaż osobiście nie kupuję droższych podkładów. Każda z nas ma swój próg cenowy, w zależności od grubości portfela. Do tej pory zużyłam 3 butelki tego podkładu, jestem do niego bardzo przywiązana.




Plusy:
- dobre krycie
- idealny kolor (jak dla mnie)
- długo utrzymuje się na skórze
- delikatny, przyjemny zapach
- wygodnie się rozprowadza
- nie ma efektu maski
- nie zostawia smug i plam
- nie podkreśla suchych skórek
- przystępna cena


Minusy:
- ma tendencję do zapychania
- nawilżający - trzeba go lekko przypudrować, żeby nadać mu wykończenie mat
- występuję w niewielu odcieniach

Kolejny produkt jaki chcę przedstawić to Allround Concealer




Kupiłam go kiedy zaczęłam interesować się zielonym korektorem do usuwania zaczerwienień i niedoskonałości o czerwonym odcieniu.  Jestem z niego bardzo zadowolona, mimo niewielkiej ilości produktu w opakowaniu. Lubię go używać, bo wygodnie się go aplikuje, można poradzić sobie z różnego rodzaju przebarwieniami na skórze. Przejdę od razu do plusów tego niesamowitego produktu:
- kremowa konsystencja: łatwo się aplikuje, kolory można ze sobą mieszać w dowolny sposób, a konsystencja to ułatwia. Nawet jeśli nie używacie podkładów, bardzo łatwo jest wymieszać odcień, który nas interesuje i zakryć niedoskonałości. Przy czym nie będzie widać, że korektor tam jest. Wtapia się w cerę - nawet jeśli nie używasz podkładu! Jednym słowem: konsystencja cudo.
- Niedrogi: porównując korektory na paletach, tam gdzie jedna paleta oferuje nam kilka odcieni, korektor Catrice ma satysfakcjonującą cenę. Kosztuje 15 zł.
- Wygodne opakowanie: plastikowe opakowanie jest wygodne, pozwala na dowolne mieszanie kolorów.

Minus: trochę go mało. Za 15 zł kupujemy jedynie 6 g korektora, z czego może okazać się, że niektórych odcieni mniej potrzebujemy od innych.



Kiedy stosujemy odcienie:
- Odcienie jaśniejszych i ciemniejszych beży idealnie komponują się z naturalnym kolorem cery maskując niedoskonałości.
- Różowy idealnie pokrywa cienie pod oczami.
- Zielony maskuje plami i zaczerwienienia.
- Cielisty rozświetla koloryt skóry.


 Catrice Allround Mascara




Skusiła mnie niska cena. I bardzo dobrze, bo produkt okazał się w sam raz. Tusz kosztuje ok. 12 zł. Akurat mam wersję nie odporną na wodę, ale jest na rynku jeszcze wersja wodoodporna (błękitne opakowanie). Producent chwali się, jakoby ten produkt miał być zwiększający objętość, wydłużający i podkręcający rzęsy... Ale... nie podkręca rzęs wcale. Za to tusz ma inne zalety, które przekonałyby mnie do kolejnego kupna. Przede wszystkim się nie kruszy. Ma intensywny kolor, rzęsy się nie sklejają, nie zostają na nich grudki. Gęsta szczoteczka dobrze rozdziela rzęsy. Tusz szybko wysycha i nadaje objętość rzęsom. Polecam!




I jako ostatni... Catrice Prime and Fine Transculent Loose Powder



Na początek malutkie sprostowanie... Puder transculentny został przetłumaczony z ichniego na nasze jako puder transparentny. A są to dwie różne rzeczy. Jaka jest różnica? Transparentny znaczy całkowicie przeźroczysty. Transculentny jest półprzeźroczysty i daje satynowe wykończenie.



Muszę przyznać, że jest to jeden z moich ulubionych produktów, nie tylko jeśli chodzi o markę Catrice. Ale po kolei... Po pierwsze - opakowanie. Jest to zakręcany słoiczek z sitkiem. Nie polecam podróżowania z tym pudrem. Wiele pudrów posiada takiego typu opakowania, i nigdy nie użytkowało mi się ich wygodnie. Za to... ma bardzo profesjonalny look. No dobrze, wygląd słoiczka to nie wszystko. Zatem przejdźmy do zawartości. Puder jest biały i niesamowicie przyjemny w dotyku. Mimo koloru, na twarzy nie zostają białe ślady. Doskonale wtapia się w makijaż. Nadaje matowości i wygładza cerę. Na twarzy utrzymuje się około 4 godzin, za to niewielka ilość wystarczy na upudrowanie. Puder jest więc bardzo wydajny. Nie zapycha, nie zbryla się, nie powoduje plam, nie wysusza. Nadaje aksamitne i matowe wykończenie makijażu, ale polecam go również tym, które nie używają podkładów. Sprawdzi się latem, aby pozbyć się świecenia, będzie dobry na co dzień, aby zmatowić cerę po nałożeniu filtrów lub kremów. Puder utrwala makijaż, rozświetlając twarz. Chwali się również cenę. 11g pudru kosztuje ok. 20zł.



Jedyne, na co trzeba uważać, to (jak już wspomniałam) opakowanie. Lubi się w nadmiarze przesypać przez sitko. A wtedy pyłek jest wszędzie.

I to już wszystko czym mogę podzielić się na temat kosmetyków Catrice. Czekam na Twoje wrażenia i opinie o tych kosmetykach.


You Might Also Like

3 komentarze

  1. Bardzo fajna recenzja, na pewno wypróbuję któryś z kosmetyków:) Szczegolnie biały puder mnie zaciekawił! Pisz bloga dalej, będę tu częściej zaglądać:) Pozdrawiam, Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna, dobra recenzja. Myślę, że chyba dodam Cię do blogów na które zaglądam na moim blogu. No i oczywiście zapraszam Cię do mnie :)
    http://makijaz-triki.blog.pl/2013/05/05/dlaczego-mnie-nie-bylo/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hi! Do you use Twitter? I'd like to follow you if that would be ok. I'm undoubtedly enjoying your blog and look forward to new posts.


    Take a look at my homepage ... http://bayerncom.com

    OdpowiedzUsuń