Nie taki diabeł straszny jak go malują - powiadają...
No i to całkowita prawda. Robienie zabawek na szydełku wydawało się czym niewykonalnym dla takiego laika szydełka jak ja. Jednak, praca była bardzo przyjemna. Co prawda nie obyło się bez prucia, ale poprawki były niezbędne... Na początku zrobiłam mu szyję chudą jak u żyrafy, była jeszcze zbyt mała głowa.... i kilka podobnych wpadek. Jednak w całości wykonałam go bez szablonu ani wzoru. Po prostu taki spontan!


Artysta trafił do Kasi. U niej w grupie przedszkolaków "Smerfy" przyda się najbardziej:)

Kocham jesień... za wszystko. Za co szczególnie? Napisałam o tym wcześniej - tutaj. Żaden z tych powodów się nie zmienił w tym roku...

Lubię, kiedy dom też jest jesienny... I klasa w której uczę. Dlatego teraz pokażę wam jak zrobić papierowe dyńki, są bardzo proste, więc można wykonać je razem z uczniami. albo w domu z dziećmi.






Paski pomarańczowego papieru łączymy ze sobą sznurkiem, robimy w nich dziurki dziurkaczem. Na końcu zawiązujemy supełki i rozkładamy kartki równomiernie. I jest prosta dyńka!

W kolejnym wiankowym poście pokażę wam jak zmieniły się wianki, które uplotłam poprzednio z winobluszczu. Przy okazji jednego ze spacerów zebrałam różne rośliny do dekoracji: dziką różę, głóg, trawy i wiele innych. Wykorzystałam też rośliny z ogrodu - bluszcz i miesięcznicę (judaszowe srebrniki). Do mocowania użyłam cienkiego miedzianego drucika. Oto rezultaty:

Ten wianek zdobi stół mojej babci



 Taki wianek może być bardzo dobrym pomysłem na zbliżające się Święto Zmarłych. Ten wianek jest już u dziadka, a w środku pali się otwarty znicz w glinianej miseczce. Na pewno mu się podoba!
 A poniżej kolejne dwa jesienne wianki.

Nadeszła chwila wytchnienia, a wraz z nią - jesień. W tym roku po raz pierwszy robię winobluszczowe wianki. Są bardzo proste w wykonaniu, a jeżeli masz w ogrodzie winobluszcz, to jesteś w idealnej sytuacji. Jeśli nie, to spytaj znajomych - z pewnością będą chcieli oddać trochę szybko rozrastających się pnączy.

Na początku obcinamy długie kłącza winobluszczu - możliwie najdłuższe.
Potem pozbywamy się liści. Ja robię to uważnie, bo nie chcę mechanicznie pozbyć się także "sprężynek" - czepców, które dodają wiankom urody.
Tworzymy obręcz z kłączy, mocujemy za pomocą sznurka lub druta.
Następnie owijamy obręcz pojedynczymi kłączami dookoła. Formujemy na upragniony kształt. Mocujemy końcówki wciskając je w szczeliny.

I gotowe.

Wykonanie wianka zajmuje 10 minut. Można go ozdabiać zależnie od świąt i pór roku.

A oto kilka migawek z twórczego procesu:

Już od dłuższej chwili całkowicie oczarowana jestem Mary Poppins. Mój zachwyt zaczął się od momentu obejrzenia filmu "Ratując Pana Banksa", który zachęcił mnie aby pójść krok dalej do "Mary Poppins", filmu z 1964 roku w reżyserii Hamiltona Luske'a i Roberta Stevensona przez Walt Disney Productions. Historia wciągnęła mnie całkowicie...



*
Film Disneya, w którym losy głównych bohaterów wzbogacone są obecnością postaci rysunkowych, jest dowodem na to, że w życiu każdego z nas występuje magia. Trzeba ją tylko odnaleźć i cieszyć się każdym dniem. Bardzo poruszająca fabuła zakończona jest przepięknym morałem, a na dodatek cały film przepełniają różnorodne piosenki, te wzruszające oraz te zabawne. Muzyka do filmu została stworzona przez braci Sherman.

Postać wykreowana przez autorkę książki P.L. Travers to Mary Poppins (Julie Andrews - nagrodzona Oskarem za tę rolę) guwernantka o magicznych zdolnościach i ciekawym usposobieniu. Zjawia się na ulicy                 * Czereśniowiej przy budynku 17. aby opiekować się dwojgiem niesfornych dzieci Państwa Banksów.

Film "Mary Poppins" zrealizowany został z ogromnym rozmachem (budżet wynosił 6 milionów dolarów), od razu podbił serca widzów i zyskał uznanie krytyków niesamowitymi efektami, wspaniałą grą aktorską oraz piosenkami.

Pobudzająca wyobraźnię sceneria, bajkowe światy, wydarzenia, na których widok przeciera się oczy, nie dowierzając. A w głównej roli nie można już wyobrazić sobie nikogo innego. Co więcej, tygodnie po wysłuchaniu piosenek z filmu krążą mi po głowie i śpiewam na okrągło: Feed the birds... albo A spoon full of sugar... Lecz najbardziej z nich wszystkich polubiłam: Let's go fly a kite!

Po obejrzeniu "Mary Poppins" w moje ręce, całkowicie przypadkowo, bo przy porządkach przeprowadzkowych, trafiła książka. Barwna opowieść utuliła mnie do snu tworząc razem z filmami niesamowitą kreację.Chętnie sięgnę po kolejne części, mimo tego, że nie jestem już dzieckiem.





* image source: www.filmweb.pl

Pochłonął mnie wszechświat... Nagle znalazłam się w zupełnie innym miejscu na Ziemi. Gwiazdy mówią, że to tak na dłużej...

Świdwin.

Mam tylko kilka wprowadzkowych migawek.
Urządzając się, postanowiłam odnowić krzesło. Stare, zniszczone, brązowo-pomarańczowe obicie zniknęło, a na jego miejscu pojawiła się tkanina, którą wykorzystałam również do zasłon :)

Jestem w siódmym niebie...


Ze wszystkich alkoholi chyba najbardziej lubię wino, dlatego rozpływam się kiedy widzę ten piękny balon... A jeszcze bardziej kiedy pomyślę, że to dzieło mojego Kuby ;)

I jak tu nie kochać!



Tak zwane polskie sake uchodzi za najpyszniejsze kobiece wino. To się dopiero okaże :) Mój koneser mi dyktuje a piszę dla was jak to wykonać:


Wykonanie:

Na początku przygotowujemy syrop: Wodę należy zagotować, dodać 2,5 kg cukru, mieszać do rozpuszczenia. Do wysterylizowanego balonu wsypujemy ryż i rodzynki, po czym zalewamy je wystudzonym syropem. Dodajemy drożdże i zamykamy balon korkiem z rurką fermentacyjną. Po 2 tygodniach z kilograma cukru zrobić karmel. Wino ściągnąć znad osadu i wymieszać z karmelem. Wlać z powrotem do balonu, zamknąć korkiem z rurką i zostawić do wyklarowania.

I na tym etapie jesteśmy.

Już mam przed oczami jak siedzimy w chłodni letni wieczór... i sączymy...

W kwietniu, razem z pojawieniem się słonecznych dni, zapragnęłam odmiany. Tym razem nie wnętrzarskiej, ale kosmetykowej. Potrzebowałam na wiosnę trochę blasku i ożywienia, więc przetestowałam 3 produkty kosmetyczne. Dwa z nich to zupełne MUST HAVE. Zobaczcie same:

Do nowego wnętrza wymarzyłam sobie patchworkowy koc ze swetrów. Już od dawna zbierałam swetry, żeby móc poeksperymentować. Jedyny problem polegał na tym, że wcale nie wiedziałam czy to wyjdzie i jak się za to zabrać.



Pomyślałam, że po prostu muszę spróbować. No i ciach!

Pocięłam wszystkie swetry na kwadraty i zaczęłam kombinować z konfiguracją.
Dzięki wspaniałości Justynki użyłam Łucznika ze szwem overlockowym i każdy kwadrat obszyłam. Zszywanie było trudniejsze, bo po pewnym czasie koc robi się większy i większy i cięższy. Cała praca zajęła mi niecałe dwa dni. Ale ile poszło nici! 4 szpulki jak nic!

Koc ma swój charakter, a przede wszystkim nie jest idealny. Jest taki swojski:)

 Ciężko ci zmotywować się do sprzątania?
Jest na to rada. Zrób remont. Przy remoncie niepotrzebne rzeczy idą prosto do kosza, a ty zyskujesz odnowione wnętrze i porządek tak dokładny, na jaki ciężko się zdobyć bez okazji.

U nas podziałało :)




To nie koniec zmian tego pokoju. Została jeszcze podłoga, no i brakuje mi jeszcze zasłon, które czekają na przeróbkę. Są wesołe, więc będą idealnie współgrać z szarością ścian.


Długo zbierałam się, żeby opowiedzieć wam o naszych zmaganiach z remontem. Na początku sądziliśmy, że pracy będzie niewiele... Z resztą chyba sami / same wiecie jak wyglądają remonty i że nigdy nie jest tak wesoło jak się zdawało. Malowanie ścian jest jedynie pozornie prostym zadaniem, wystarczy pokryć ścianę farbą. Byłam święcie przekonana, że jeden dzień powinien wystarczyć... skończyło się na pięciu!


Niestety aniołek zostanie zamalowany...



Pamiętajcie o zabezpieczeniu kontaktów, okien, podłogi, włączników i wszystkiego na czym wam zależy:)


Gipsowanie to bardzo ważny krok podczas remontu. Od dokładnego gipsowania zależy wasz efekt końcowy. Niestety budynki się ruszają (pracują), z powodu czego tworzą się pęknięcia. Trzeba je zatem ''obrysować'' - trochę bardziej zniszczyć - delikatnie i wypełnić gładzią szpachlową.


Zawsze podchodziłam pozytywnie do zmian, a i tym razem nie mogłam się doczekać efektów pracy. Jednak musicie wiedzieć, że należąc do tych cierpliwych osób - nie raz traciłam opanowanie. Szczególnie wtedy, kiedy okazywało się, że czegoś brakuje, albo trzeba przy okazji wykonać inne remontowe działania oprócz malowania. Ale... teraz nie żałuję dodatkowej pracy, jak wyrównywanie ścian pod listwy przypodłogowe:


W końcu nie mam tylko pomalowanych ścian, sami zrobiliśmy także listwy przypodłogowe (od kawałka drewna aż po te cudeńka) No i... ah....zobaczcie sami:


A tej farby wam nie polecamy:


 Co prawda nie chlapie przy malowaniu, jednak nie pokrywa idealnie, dwie warstwy okazały się zbyt mało... A cena? Około 50 zł za 2,5 litra. Nie oceniłabym jakości tej farby jako wystarczającą... Mimo tego, że ściany były zagruntowane, dwie warstwy nie pokryły ścian idealnie.


Przed remontem postanowiłam osiągnąć wyższy stopień wtajemniczenia, dlatego przeszperałam chyba cały internet w poszukiwaniu wskazówek do malowania. Mimo tego, że mam obok mistrza majsterkowania, który wiedział już wszystko, chciałam zasięgnąć internetowej wiedzy. Po trzech dniach przygotowań sądziłam, że jestem gotowa. Jednak to co się wydarzyło podczas remontu baaardzo odbiega od ładnie napisanych i czysto skomponowanych porad malarskich. Bez Kuby udało mi się chyba tylko pomalować deski poddasza. Reszta udała się dzięki ciężkiej pracy obojga, o ile nie samego Kubusia. No i właśnie tutaj prawda odnośnie remontu we dwoje: Bo w tym właśnie jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz!

Oczywiście wiele zasad, które znalazłam okazały się przydatne. Ale jak wy zaczniecie remont, sami poznacie, które są dla was wykonalne. Jedyne, co powinniście zapamiętać to to, żeby z niczym się nie spieszyć. Nie da się przeskoczyć niektórych rzeczy. A jeśli nie możecie się doczekać, to zapewne nasze doświadczenia pokryją się z waszymi :)

Oto porady, znalezione na różnych portalach internetowych:

1. Przede wszystkim trzeba dobrać odpowiedni rodzaj farby do danego podłoża.
2. Podłoże powinno być zagruntowane
3. Samodzielne dobarwianie farb może powodować blaknięcie
4. Zbyt mocne rozcieńczenie farby wodą = słabe krycie
5. Produkt niemodyfikowany nie chlapie, nie pryska, ma wysoką wydajność, jest odporny na szorowanie
6. Optymalne warunki do malowania: przed przystąpieniem do malowania zwracamy uwagę na temperaturę: 10-20 C, wilgotność do 80% i sprawna wentylacja
7. W przypadku powierzchni wcześniej malowanych: miejsca naprawiane gładzią gipsową przeszlifować papierem ściernym w celu wyrównania i wygładzenia. Dodatkowo, zalecane jest zmatowienie drobnoziarnistym papierem ściernym całej powierzchni ścian, w celu osiągnięcie lepszej przyczepności farby nawierzchniowej do istniejącego podłoża.
8. Odpylenie powierzchni-Po szlifowaniu ścianę należy dokładnie odpylić używając szczotki.
9. Odtłuszczenie powierzchni-W celu odtłuszczenia powierzchni oraz dokładniejszego odpylenia, ścianę przetrzeć wilgotną szmatką, używając wody z dodatkiem delikatnego detergentu. Zabieg odtłuszczania jest niezwykle istotny przy powierzchniach wcześniej malowanych, zwłaszcza w kuchniach.
10. Odpowiednie narzędzia do malowania to kuweta, pędzle i wałki, taśma malarska, nóż do tapet, mieszadło do farb, folia malarska
11. Wałek: długość włosia 18mm, szerokość minimum 18 cm
12. Zwilżenie wałka przed farbą + odwirowanie
13. Zaczynamy od trudno dostępnych miejsc - pędzel o umiarkowanej szerokości lub mini wałek. Do narożników- pędzel skośny
14. Fragmenty ściany malowane łączone ze sobą techniką mokro na mokro
15. Jak już malujemy dużym wałkiem - nie dociskamy mocno
16. Rozprowadzamy w kierunku góra dół, a następnie prawo lewo
17. Ostatnie pociągnięcia wałkiem do wyrównania faktury - od góry do dołu
18. 2-3 godziny później - druga warstwa
19. Taśmy malarskie ściągamy po 15 minutach od zakończenia malowania
20. Przy malowaniu sufitu farbę nakładamy od okna do wnętrza pokoju zgodnie w kierunkiem padania światła
21. Na podłogi również rozkładamy folię malarską.

Kochane, kochani! Nasze zmagania ze ścianami nie wyglądały tak jak pokazuje to większość filmików instruktażowych na Youtube :) Pan w czystym stroju prezentujący podstawowe zasady malowania to wręcz utopijna rzeczywistość.